Cześć dziewczyny !
To chyba najbardziej spóźnione denko w historii mojego bloga. No cóż, ważne, że w ogóle się ukazało :) Bloga nie porzuciłam, chociaż ostatnio kompletnie nie miałam na niego czasu, bo byłam bardzo zabiegana. Jeszcze Wam nie pisałam, ale od października jestem studentką kosmetologii, także w najbliższym czasie pojawi się tutaj więcej fachowej wiedzy (mam taką nadzieję ;). Nie przedłużając, przechodzę do właściwej części posta.
Hydrolat oczarowy kompletnie się u mnie nie sprawdził. Chyba jestem na niego uczulona, bo po każdym użyciu moja skóra była zaczerwieniona i piekąca. Zużyłam do zwilżania włosów przed olejowaniem, ale więcej go nie kupię.
Płyn micelarny Dermedic bardzo polubiłam, gdyż chyba jako jedyny ani trochę nie szczypał mnie w oczy. Makijaż zmywa przyzwoicie, tutaj dokładna recenzja. Szkoda tylko, że cena nie jest trochę niższa. Nie wiem, czy kupię ponownie.
Maseczka-Peeling K+K również dobrze się u mnie sprawdziła. To moje drugie opakowanie i raczej nie ostatnie. Tutaj recenzja.
Potrójny kwas hialuronowy. Nie zachwycił mnie swoim działaniem, ale postanowiłam dać mu drugą szansę, tym razem jednak z innej firmy. Mam nadzieję, że lepiej się sprawdzi.
Maska do włosów Ruska Bania z miodem i jagodami. Sama nie wiem, co o niej sądzić, nieraz fajnie się sprawdzała, a niekiedy nie dawała żadnego efektu. Mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie, więc może wyrobię sobie o niej zdanie.
Ochronny krem do rąk BeBeauty. Ideał, niestety już dawno wycofany ze sprzedaży, nad czym bardzo ubolewam. Tutaj recenzja.
Podkład Ingrid. To już moje kolejne opakowanie, bardzo go polubiłam i na pewno kupię ponownie.
Złuszczająca maska do stóp. Muszę przyznać, że liczyłam na lepszy efekt. Po zabiegu przez 5 dni skóra była bardzo przesuszona, później przez tydzień się złuszczała, a po kolejnych dwóch tygodniach już jest prawie tak jak przed zabiegiem :( Szkoda, ale chętnie wypróbuję skarpetki innej firmy.
Próbka maseczki Bee Yes. Nie zachwyciła mnie na tyle, żebym zdecydowała się na kupno pełnowymiarowego opakowania.
Mydełko Choisee. Jak już pisałam kilka razy na blogu, więcej z tej firmy nic nie kupię.
A jak tam u Was? Zarówno denka jak i inne sprawy. Jeśli jesteście studentkami, chętnie dowiem się na jakim kierunku :)
niestety nie testowałam ani jednego z tych produktów
OdpowiedzUsuń____________
a u mnie?
fashion in black&white
www.justynapolska.blogspot.com
ja miałam złuszczające skarpety z tej firmy i również nie byłam zadowolona :(
OdpowiedzUsuńPodkład z Ingrid znam i lubię, micel z Dermedic się u mnie nie sprawdził i też się nie sprawdziły te złuszczające skarpetki.
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na te skarpetki ale coraz więcej osób na nie narzeka.
OdpowiedzUsuńO własnie byłam ciekawa tych złuszczających się skarpet , szkoda że się nie sprawdziły, a kremu do rąk nie miałam musze wypróbować ; ) Fajne produkty ; )
OdpowiedzUsuńhttp://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/
nie miałam nic, ale jest pewna perelka, króra mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńPodkład z Ingrid jest całkiem fajny, reszty nie znałam ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
U mnie wrzesień był najuboższy jeśli chodzi o zużycia kosmetyków. Zapasy wciąż ogromne, a kusi mnie już tyle nowości.
OdpowiedzUsuńJa robiłam studia Wellness & Spa- więc też było wiele ciekawych informacji ;) a na kosmetykę to policealnie chodziłam, ale ciąża i nie było jak dalej ciągnąć- kto wie ? może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych produktów- jestem w szpitalu i zużycie słabe niestety ;DD
Uwielbiam ten podkład z Ingrid, skarpetki też są całkiem fajne. W moim przypadku sprawdziły się, choć wiem, że wiele osób na nie narzeka.
OdpowiedzUsuń